W dynamicznym świecie technologii, partnerstwa między gigantami branżowymi często układają się w nieoczekiwane konfiguracje. Jednym z najbardziej znaczących przykładów takiej współpracy jest umowa pomiędzy Google a Apple. Tak, dobrze czytacie, to nie żart. Jak to możliwe? Okazuje się, że obie firmy czerpią z niej dość ciekaw korzyści. W jej ramach, Google, znany jako lider w dziedzinie wyszukiwarek internetowych, przekazuje znaczną część swoich przychodów reklamowych firmie Apple. O co dokładnie chodzi?
Safari i Google: co łączy te dwie wyszukiwarki internetowe?
W przeglądarce Safari, która jest integralną częścią produktów Apple, takich jak iPhone, iPad czy komputery Mac, domyślną wyszukiwarką jest Google. Google zarabia na reklamach umieszczonych w wynikach wyszukiwania, a Safari stanowi jedną z głównych platform, na których te reklamy są wyświetlane.
Takie umiejscowienie Google w Safari nie jest przypadkowe. Safari, będąc domyślną przeglądarką na urządzeniach Apple, zapewnia Google dostęp do ogromnej bazy użytkowników, którzy codziennie przeszukują internet. Dla Google, obecność w Safari oznacza zwiększone szanse na kliknięcia w reklamy i, co za tym idzie, wyższe przychody. Apple, z drugiej strony, korzysta finansowo z tej sytuacji, otrzymując procent od przychodów Google.
Według doniesień, Apple otrzymuje około 36% wszystkich przychodów, które Google generuje z reklam wyświetlanych w wynikach wyszukiwania w Safari. Biorąc pod uwagę skalę działania obu firm i globalny zasięg ich produktów, ta kwota jest znacząca. Produkty Apple są używane na całym świecie, co przekłada się na ogromną liczbę wyszukiwań dokonywanych za pośrednictwem Safari.
Jest to więc umowa korzystna dla obu stron. Google zyskuje dostęp do szerokiej bazy użytkowników, zwiększając tym samym swoje potencjalne przychody z reklam, podczas gdy Apple czerpie znaczące korzyści finansowe z tej współpracy. Jak w wielu przypadkach w świecie biznesu, kluczowym czynnikiem motywującym obie strony do tej umowy są oczywiście finanse.
Kwestie antymonopolowe
Interesującym aspektem tej umowy jest fakt, że została ona poddana krytyce przez Amerykański Departament Sprawiedliwości. Oskarżył on firmę Google o wykorzystywanie swojej potęgi finansowej do utrzymania dominującej pozycji na rynku. Poprzez płacenie Apple za pozostanie domyślną wyszukiwarką, Google zabezpiecza sobie dostęp do miliardów użytkowników urządzeń Apple na całym świecie. To bardzo kontrowersyjna kwestia, która wciąż budzi sprzeciw u wielu użytkowników Apple.
W roku 2021 kwota, jaką Google miał zapłacić Apple, wyniosła około 18 miliardów dolarów. Chociaż dokładne liczby dotyczące przychodów uzyskiwanych przez Google z reklam w Safari nie są publicznie znane, można przypuszczać, że są bardzo wysokie. Google, który w 2022 roku zgłosił całkowity przychód na poziomie 279,8 miliarda dolarów, w dużej mierze uzyskany z reklam, z pewnością przekazuje Apple znaczną część tych dochodów. Czy kiedyś dowiemy się, ile wynosi dokładnie ta suma? Tego nie wiadomo.
Finansowa symbioza między Google a Apple pokazuje, jak ważne są strategiczne partnerstwa w świecie technologii. Dla Google, umowa ta gwarantuje obecność jego wyszukiwarki w ekosystemie Apple, co jest kluczowe dla utrzymania jego pozycji na rynku. Dla Apple, jest to źródło znaczących przychodów, które umacniają jego pozycję finansową. Obie firmy, mimo że są konkurentami w wielu obszarach, znajdują wspólny grunt we współpracy, która niestety nie podoba się każdemu. W świecie biznesu, nie ma jednak miejsca na sentymenty. Liczą się kontrakty warte miliony dolarów i pewność z utrzymania się na rynku, nawet kosztem dogadania się z konkurencją.
Zamów audyt SEO
Dowiedz się, jak to zrobić podczas bezpłatnej konsultacji z analitykiem SEO. Zostaw kontakt i umów się.
Zamów audyt SEO
Dowiedz się, jak to zrobić podczas bezpłatnej konsultacji z analitykiem SEO. Zostaw kontakt i umów się.